Press "Enter" to skip to content

Posts published by “Michał Długokęcki”

Bez

Gdy zakwitał, znosiliśmy go całe naręcza, ile zdołaliśmy unieść. Szczególnie ważne było święto naszych Mam. Cóż mogliśmy Im dać, jak nie ten kawałek siebie w postaci naszej pamięci i kawałka pracy, ucieleśniony w tych pięknych kwiatach? Pamiętasz to Kuzynie? Te cudne kwiatki oznajmiały również, że wiosna już całkiem w pełni, że przed nami tylko dobre – coraz dłuższe i cieplejsze dni, a wreszcie upragnione wakacje.

Sopockim szlakiem kasety magnetofonowej

W porządku, ok, jestem boomerem. Lata lecą nieubłaganie i w końcu musiało to nastąpić a ja, chcąc nie chcąc, zaakceptowałem taki stan rzeczy. Zresztą czeka to każdego, bo przecież „toczy koła czas”, jak śpiewała kiedyś pewna Agnieszka. Ot naturalna kolej rzeczy, taka sytuacja, i co zrobisz, jak nic nie zrobisz.

O Panu Franciszku, który naprawiał zegary

Myśl była następująca. Każdy, kto uważnie przygląda się Sopotowi widzi, jak się zmienia. Jednym z najbardziej jaskrawych przejawów owych zmian jest zjawisko wycofywania się, czy raczej znikania małych sklepów i punktów usługowych. Temat przewinął się kilkukrotnie w mediach społecznościowych. Tknęło mnie mocniej, gdy na znajdującym się przy ul. 1 Maja lokalu, zobaczyłem kartkę z napisem: „Na wynajem”. Lubiłem ten warzywniaczek. W czasach, gdy pracowałem opodal, bardzo często robiłem w nim drobne zakupy do pracy: jabłko, drożdżówka, batonik, jakiś napój albo sok, cokolwiek, co pozwalało choć trochę umilić sobie te 8 godzin.

Rezerwat „Lasy Sopockie” – TAK!

Rezerwat przyrody "Pełcznica" w TPK
Rezerwat przyrody „Pełcznica” w TPK

W połowie lutego, jeszcze przed brutalną rosyjską napaścią na Ukrainę, odwiedziliśmy rezerwat przyrody „Pełcznica” w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Fakt zaistnienia niezwykle trudnej sytuacji międzynarodowej sprawił, że wszyscy staliśmy się niejako zakładnikami myślenia o rzeczywistości w szerszym, można by rzec, zglobalizowanym wymiarze. Taki stan rzeczy nie powinien jednak nikogo zwalniać z uważnego przyglądania się sprawom i wydarzeniom bliższym, tym dziejącym się tuż obok nas.

PR-5 vs. diwelołper w spa (cz. 2)

Os. Jana Zamoyskiego wręcz tonie w zieleni
Os. Jana Zamoyskiego wręcz tonie w zieleni

Wchodzimy na teren osiedla i od razu widzimy, że znaleźliśmy się w innym fragmencie Zamościa. Znika chaos, przestrzeń jest skomponowana w sposób harmonijny i przyjazny dla oka. Pomimo, że od chwili wkroczenia na PR-5 wciąż jesteśmy w bliskiej odległości od jednej z głównych arterii miasta, momentalnie cichnie jego hałas. To zasługa zieleni, która jest wszędzie, praktycznie na każdym kroku. To osiedle wręcz w niej tonie.

PR-5 vs. diwelołper w spa (cz. 1)

Kolonia pomarańczowa na PR-5 w Zamościu
Kolonia pomarańczowa na PR-5 w Zamościu

PR-5, czyli obecne Osiedle Jana Zamoyskiego w Zamościu uznaje się za szczytowe osiągnięcie budownictwa mieszkaniowego PRL-u. Natomiast z „diwelołperem” zetknąłem się na dobre po raz pierwszy kilkanaście lat temu. Skierowałem wówczas kroki do Biura Strategii Rozwoju Miasta w sopockim magistracie.

Ul. Władysława Łokietka w Sopocie
Ul. Władysława Łokietka w Sopocie

Dlaczego trzcinowisko jest tak ważne?

Zarezerwowanie 5 milionów złotych w budżecie gminy na przeniesienie ogródków działkowych z ul. Bitwy pod Płowcami jest bardzo wyraźnym sygnałem. Na tereny dolnego tarasu, tuż przy granicy z Gdańskiem, już niedługo wjedzie ciężki sprzęt. Nowe budynki i urządzenie terenu diametralnie odmieni charakter i krajobraz tego fragmentu miasta. Z katalogu sopockich osobliwości przyrodniczych najprawdopodobniej bezpowrotnie zniknie jedyna podmokła łąka o charakterze trzcinowiska.

Swelinia cz. I: „Do ujścia”

Ruszamy zobaczyć co się dzieje nad Swelinią i jak wygląda o tej porze roku. A porę, a właściwie czas spaceru mamy naprawdę wyjątkowy – jest 21.12.2021, najkrótszy dzień w roku, ostatnie chwile kalendarzowej jesieni. Równo o godzinie 17:00 rozpocznie się zima, ale do tego czasu usiądziemy już w domach z kubkami gorącej herbaty. W ostatnich dniach sypnęło mocno śniegiem, więc jary Swelini zaprezentują się nam w białej, zimowej krasie. Nie ma na co czekać, szybko zrobi się ciemno. Idziemy!

Ciche bohaterki

Nie szukają poklasku i w żaden sposób nie afiszują się z tym, co robią. Są tam, gdzie kończą się wydumane pozy, pogoń za pieniędzmi i polityczne podziały, a gdzie zaczyna starość, choroba i samotność. Sopockie opiekunki środowiskowe są tam, gdzie potrzebna jest pomoc – najzwyklejsza ludzka pomoc. Być może, nawet tego nie wiemy a jest gdzieś obok osoba, która korzysta z ich usług.