Press "Enter" to skip to content

Posts published by “Michał Długokęcki”

Czy powstanie rezerwat „Lasy Sopockie”?

Istnieje szansa, że postulat utworzenia dużego rezerwatu przyrody w sopockim lesie zostanie zrealizowany. W sprawę zaangażowało się miasto, organizacje pozarządowe oraz grupa społeczników. Jeśli 300-hektarowy rezerwat „Lasy Sopockie” powstanie, to znacząco wzmocni ochronę środowiska przyrodniczego i krajobrazu naszego miasta. Byłaby to dobra wiadomość dla wszystkich, którym zależy na zachowaniu piękna sopockich zalesionych wzgórz. Ostateczna decyzja będzie należeć do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Gdańsku.

Debata: OCHRONA ZABYTKÓW W KONTEKŚCIE PAMIĘCI O POLAKACH W WOLNYM MIEŚCIE GDAŃSKU

Fundacja dla Gdańska i Pomorza oraz Stowarzyszenie Mieszkańcy dla Sopotu zapraszają na debatę poświęconą

OCHRONIE ZABYTKÓW W KONTEKŚCIE PAMIĘCI O POLAKACH W WOLNYM MIEŚCIE GDAŃSKU
Która odbędzie się o godzinie 18:00, 31 października 2022 r. w Muzeum II Wojny Światowej (sala kinowa)

Sopockim szlakiem koncertowym cz. II

Po gazowni nie ma śladu

Klub „Melmak”

Melmak był planetą, z której pochodził Alf – bohater amerykańskiego sitcomu emitowanego w telewizji w latach 90. Uroczego serialu familijnego, tak bardzo kojarzącego się z ostatnią dekadą tysiąclecia. W Sopocie taką nazwę nosił natomiast klub, który mieścił się w nieistniejącym już budynku starej gazowni przy ul. Bitwy pod Płowcami.

Sopockim szlakiem koncertowym cz. I

Sopot od zawsze rozbrzmiewał dźwiękami muzyki. To, co działo się tutaj po wielokroć rezonowało i odbijało echem na cały kraj, można rzec – nadawało ton. Miał w tym względzie swoją legendę i dobrze wykutą markę, bo obok morza, to właśnie muzyka definiowała nasze miasto, to z nią było ono utożsamiane.

Sopockim szlakiem „ćmy barowej”

Na ulicy 1 Maja zaczepia mnie pewna pani i pyta jak dojść na Podjazd. Nie jest sama, obok wędruje dziesięcioletni na oko chłopiec. Turyści. Wyglądają na babcię z wnukiem. Chętnie wskazuję drogę.

– Idziemy do tego baru „Elita”, bo niedługo mają zamknąć a my jeszcze chcemy tam zjeść – mówi kobieta.

– Tak, „Elita”.  Zamykają, niestety – odpowiadam. I po krótkiej chwili refleksji dodaję: – To legenda.

– Wie pan, ja tak lubię Sopot… Szkoda takich miejsc.

Bokiem mi wylazł… apartament cz. 1

Jest upalny letni wieczór. Pod zasiekami jednego z grodzonych osiedli, tuż obok ochroniarskiej kwatery dowodzenia, uwija się jakaś dziarska osóbka. Panią, na oko 30+, oblekają super obcisłe galoty i nakrywa mocno naciśnięta na głowę czapeczka z daszkiem. Jest wyraźnie przejęta, ponieważ energicznie gestykuluje, ciskając przy tym w stróża donośnymi pokrzykiwaniami. Z racji zajęcia rozmową ze znajomym, początkowo w ogóle na te jazgoty nie zwracamy uwagi. Jednak pod koniec owej tyrady, staje się ona tak głośna, że nie sposób już toczyć rozmowy i chcąc nie chcąc, nasza uwaga kieruje się na owe zdarzenie. Dziarska pani „domyka” sprawę z ochroniarzem:

Pod jednym dachem

Do mieszkania wpadł jerzyk. Byłem pochłonięty jakimś domowym zajęciem, gdy nagle coś głośno zatrzepotało przy uchylonym oknie. Zerwałem się na równe nogi i zobaczyłem opadającego z parapetu na podłogę, niewielkiego szaro-brązowego ptaszka.

Sopocki woonerf – co myślą o nim mieszkańcy?

Zakończyły się prace budowlane w Dolnym Sopocie przy nowej aranżacji przestrzennej miasta. Woonerf za 12 mln złotych powstawał przez ponad rok, aby docelowo osiągnąć łączną długość 1397,7 m i zdobyć tym samym miano najdłuższego w Polsce (podobno). Odmieniona przestrzeń jest już oddana do użytku. W ostatnią sobotę odbyło się uroczyste otwarcie.

Bez

Gdy zakwitał, znosiliśmy go całe naręcza, ile zdołaliśmy unieść. Szczególnie ważne było święto naszych Mam. Cóż mogliśmy Im dać, jak nie ten kawałek siebie w postaci naszej pamięci i kawałka pracy, ucieleśniony w tych pięknych kwiatach? Pamiętasz to Kuzynie? Te cudne kwiatki oznajmiały również, że wiosna już całkiem w pełni, że przed nami tylko dobre – coraz dłuższe i cieplejsze dni, a wreszcie upragnione wakacje.

Sopockim szlakiem kasety magnetofonowej

W porządku, ok, jestem boomerem. Lata lecą nieubłaganie i w końcu musiało to nastąpić a ja, chcąc nie chcąc, zaakceptowałem taki stan rzeczy. Zresztą czeka to każdego, bo przecież „toczy koła czas”, jak śpiewała kiedyś pewna Agnieszka. Ot naturalna kolej rzeczy, taka sytuacja, i co zrobisz, jak nic nie zrobisz.