Oglądając w sylwestrowy wieczór w Sopocie fajerwerki (których używanie było w tym roku w naszym mieście zakazane…) wkroczyliśmy, jak gdyby nigdy nic, w lata dwudzieste dwudziestego pierwszego wieku.
Żarty się skończyły, dwudziesty wiek odszedł na dobre. Jak właśnie przeczytałam, Magdalena Środa w Gazecie Wyborczej stwierdza, że Polska stała się „dziwadłem na peryferiach Europy” i „odskoczyliśmy od demokratycznego świata o lata świetlne”. To ja się w takim razie zastanawiam, co można powiedzieć o lokalnym wymiarze naszej polskiej polityki. Choćby na przykładzie naszego miasta. Bo to dopiero jest dziwadło