Słyszałem to porównanie niejednokrotnie. Świeży i rozegzaltowany urzędniczy narybek szafował nim nader ochoczo. „Już nikt nie kupi jednej herbaty na pięć osób, tylko zapłacą duży rachunek, w drogiej restauracji” – perorowała jedna z dziewczyn. Aby po chwili dokończyć swój wywód: „Sopot to faktycznie będzie takie polskie Monte Carlo”. Gryzłem się tylko w język. „Tak, jasne, Monte Carlo” – pomyślałem. Minęło wiele lat, a ja wciąż to pamiętam. Dlaczego? Czy coś z tego, o czym mówiła kiedyś młoda urzędniczka ziszcza się, czy coś jest na rzeczy? Po kolei.





Sopockim wróblom grozi wyginięcie. Przyczynami tego problemu jest intensywna urbanizacja: likwidacja terenów zielonych, zagęszczanie zabudowy oraz nowoczesne, obowiązujące w ogrodnictwie trendy. Tym samym Sopot wpisuje się w europejską hekatombę tego gatunku.