W Sopocie nie ma równości. Jeśli mieszkamy w centrum miasta to poza problemami ze zgiełkiem, pijanymi turystami i naćpanymi nastolatkami cierpimy także ze względu na permanentny brak miejsc do parkowania nasilający się latem i w weekendy. Na obrzeżach miasta i na osiedlach jest pod tymi względami lepiej, ale za to zazwyczaj musimy dojeżdżać do kina i na molo zamiast iść tam spacerkiem.