Budynek przedwojennej polskiej szkoły już niedługo zostanie przebudowany w taki sposób, że będzie nie do rozpoznania. Niemal wszyscy lokatorzy zamieszkujący zlokalizowaną przy ul. Parkowej 18 nieruchomość już wyprowadzili się z budynku. Pozornie skromna kamienica jest jednak bardzo ważnym punktem na mapie Sopotu, gdyż to jej mury w okresie Wolnego Miasta Gdańska stanowiły ostoję polskości. Tymczasem powstaje tu kolejna apartamentowa „plomba”.
Przedwojenny Sopot nie był zwykłym, jednolicie niemieckim miastem, bowiem Polacy mieszkali tu nieprzerwanie od wieków. Jednakże, wraz z narastającą germanizacją okresu zaborów, żywioł polski kurczył się pod naporem niemczyzny. W okresie międzywojennym, w mieście liczącym ok. 30 tys. mieszkańców, żyło około czterech tysięcy osób przyznających się do polskości. To właśnie oni chcąc zachować tradycję swoich przodków, doprowadzili do powstania przedszkola (zwanego wówczas ochronką) oraz polskiej szkoły.
W mieście istniała już wtedy polska szkoła senacka. Placówka ta mieściła się w obecnym budynku przychodni pedagogiczno-psychologicznej w Karlikowie. Była to jednak szkoła podlegająca niemieckim władzom Wolnego Miasta Gdańska, które na mocy decyzji Ligi Narodów były zobowiązane do organizacji nauczania dla polskich dzieci. W tej szkole oprócz nich uczyły się także upośledzone dzieci niemieckie. Poziom nauki był bardzo niski a wyznaczani przez Niemców nauczyciele, dalecy byli od chęci krzewienia w dzieciach polskości, często używając na zajęciach języka niemieckiego. W czasach nazizmu część grona pedagogicznego otwarcie okazywała swoje prohitlerowskie przekonania. Powstająca wówczas nowa placówka miała być alternatywą i nową jakością polskiej oświaty w Sopocie.
Sopocka Polonia chciała aby ich dzieci uczyły się nie tylko gramatyki i rachunków, ale także pielęgnowania własnej tożsamości narodowej i dumy z bycia Polakami. Dlatego właśnie postanowiono utworzyć patriotyczną placówkę oświatową. W 1923 r. powstała ochronka, w której opiekę nad dziećmi sprawowały siostry dominikanki, zaś od 1930 r. zorganizowana została także trzyklasowa szkoła powszechna. Miała ona status placówki prywatnej, ale podlegała i była finansowana przez polskie Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Była pierwszą w historii Sopotu szkołą, podległą polskim władzom państwowym.
Pod koniec pierwszego roku nauki w szkole było 27 uczniów, rok później już siedemdziesięciu. Uczyli się oni matematyki oraz języków: polskiego, niemieckiego, angielskiego, francuskiego i łaciny. Ale placówka przede wszystkim budziła u dzieci i młodzieży poczucie przynależności do narodu polskiego, stając się filarem podtrzymywania polskości w zdominowanym przez Niemców Sopocie. We wrześniu 1939 r., tak jak w innych polskich szkołach, nauka się nie zaczęła. Prześladowania i śmierć sopockich Polaków upamiętniona jest w nazwiskach umieszczonych na pomniku wzniesionym ku ich pamięci.
Po wojnie budynek dawnej szkoły nie był już potrzebny do celów oświatowych, gdyż polskie dzieci mogły korzystać z budynków użytkowanych niegdyś przez niemieckich uczniów. Kamienica przy ulicy Parkowej (wówczas 22 lipca) została zasiedlona jako mienie komunalne. W roku 1973 na jej frontowej ścianie umieszczona została tablica pamiątkowa.
Przełom XX i XXI wieku oraz deweloperski boom, którego doświadcza Sopot, okazał się dla byłej szkoły czasem przełomowym. Nieruchomością zainteresowali się deweloperzy z firmy RWS Group. Planowana jest jej kompleksowa przebudowa, która doprowadzi do powstania apartamentowca. Głównymi udziałowcami tej firmy są dwaj biznesmeni: Wojciech Sypniewski i Robert Wysłocki. Ich grupa kapitałowa składa się z kilkudziesięciu spółek. Na swojej stronie internetowej szczycą się budową 46 centrów handlowych, głównie w północnej Polsce. Zaczynali w Sopocie zakładając w 2001 r. Towarzystwo Inwestycyjne „Nasza Ziemia”.
Na zlecenie należącej do biznesmenów spółki „Calta”, sopocka pracownia architektoniczna „Architektonica SA” opracowała projekt nowego budynku. W czterokondygnacyjnym obiekcie przewidziane są m.in. podziemne garaże, co budzi obawy mieszkańców okolicznych kamienic. Niepokoi ich możliwość zaburzenia stosunków wodnych na tym terenie i podniesienia się w wyniku budowy gabarytowego obiektu poziomu wód gruntowych. Ulica Parkowa położna jest zaledwie dwa metry nad poziomem morza. Usłyszeć można też głosy, że potężna kubatura nowego budynku zakłóci kameralny charakter dzielnicy, w jeszcze większym stopniu zagęści i tak już mocno ściśniętą zabudowę oraz zupełnie zdominuje najbliższą okolicę.
Ale polska szkoła przy Parkowej to nie jedyna pamiątka po sopockiej Polonii, która znika z pejzażu miasta. W latach siedemdziesiątych wyburzono stojący niegdyś w miejscu obecnego parkingu przy ulicy Chopina Dom Polski. Budynek ten mieścił olbrzymią, bo mieszczącą 600 osób salę widowiskową. Przed wojną było to główne miejsce spotkań Polaków. Odbywały się tam zabawy, ale przede wszystkim rozwijano polską kulturę i podejmowano polityczne decyzje. I mimo, że budynek przetrwał wojnę, to nie udało mu się wyjść obronną ręką z czasów PRL.
Polskę ludową przetrwała za to zbudowana w 1913 r. kaplica św. Wojciecha. Było to miejsce spotkań głównie o charakterze religijnym i zbierali się tam sopoccy katolicy, wśród których większość stanowili Polacy. Kaplica została jednak w 2020 r. sprzedana firmie Invest Komfort, a w marcu 2021 została po niej jedynie dziura w ziemi. Na jej miejscu powstać mają kolejne apartamentowce. Zapewne równie dochodowe jak te, które zastąpią budynek przedwojennej polskiej szkoły.
https://architectonica.eu/pl/project/kamienica-parkowa-18/
na esopot już wykasowali
mam nadzieję, że nie – próbujemy zainteresować sprawą konserwatora zabytków – wojewódzkiego, pozdr. Małgorzata Tarasiewicz